Jak zacząć zdrowo się odżywiać?

Często pytacie mnie, jak to się stało, że zaczęłam zdrowo się odżywiać? Co mnie sprowokowało/ zmotywowało do działania? Ponieważ, to pytanie regularnie się powtarza, postanowiłam o tym napisać. Mam nadzieję, że będzie to inspiracją dla osób, które poszukują motywacji do zmiany nawyków, nie tylko żywieniowych, ale i wsparcia w diecie z wkluczeniami pokarmowymi. Wcześniej pisałam o tym, jak rozpoczęła się moja przygoda ze sportem. TU możesz o tym przeczytać. Wtedy jednak nie miałam na tyle odwagi, by pokazać moją metamorfozę. Teraz czuję, że jestem już na to gotowa. Poniżej zobaczycie dwa moje zdjęcia. Wiele osób twierdzi, że trudno uwierzyć, że to ta sama osoba. Na pierwszym zdjęciu jestem ponad rok po studiach w lutym 2011, drugie pochodzi z lipca 2013. Jest różnica?

 

 

Wszystko zaczęło się od odchudzania…

Podczas pisania pracy magisterskiej bardzo przytyłam. Oczywiście przez niezdrowe jedzenie i niekontrolowany odruch sięgania po wszystko, co do się strawić. W pewnym momencie zorientowałam się, że nie wchodzę już w rozmiar L, a moje ubrania coraz częściej przypominają spadochron. Nie mogłam pogodzić się ze swoim wyglądem, dlatego zaczęłam regularnie uprawiać sport i zdrowo się odżywiać. Oczywiście, zdrowo na tyle na ile pozwalała mi moja widza i świadomość. Z czasem moja dieta ewoluowała i zmieniała się na mniej przetworzoną i coraz bardziej roślinną (mięsa nie jem od prawie 20 lat). Zaczęłam czytać etykiety, unikałam fast foodów, słodyczy i kalorycznych, smażonych dań. Na mojej półce pojawiało się coraz więcej książek o zdrowym żywieniu, które inspirowały mnie do wprowadzania kolejnych ulepszeń w codziennej diecie. Żeby nauczyć się odpowiednio komponować posiłki i sprawdzić jak robią to specjaliści, zamówiłam catering dietetyczny na trzy miesiące. Zrównoważona dieta wegetariańska 1500 kcal.  Tak zwane „pudełka” jadłam pięć dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, a weekend gotowałam sama.  Dzięki gotowym posiłkom zobaczyłam, że 1500 kcal to całkiem sporo jedzenia. Można się tym spokojnie najeść. Do tego przy diecie pudełkowej łatwiej jest nauczyć się i przyzwyczaić swój organizm do regularności.  Jest to najprostsza, znana mi, metoda zmiany nawyków. Wystarczy wybrać odpowiednią dietę i zapłacić, a kurier przyjeżdża codziennie ze świeżą dostawą pysznych posiłków. Kilka lat temu nie było jeszcze aż takiej możliwości wyboru. Teraz nie ma już problemu z cateringiem , który uwzględni nietolerancje/alergie pokarmowe i indywidualne potrzeby klienta. Wszystkie firmy cateringowe i ich oferty dostępne są w wyszukiwarce Cateromarket.pl Polecam zajrzeć i sprawdzić jak dużo firm jest w Waszym mieście. W mojej Warszawie jest ich ponad 120. Polecam spróbować, znacznie ułatwia start.

 

Candida i nietolerancje pokarmowe nauczyły mnie gotować 

Wiedziałam już jak zdrowo się odżywiać, jak komponować posiłki i sukcesywnie wdrażałam to w życie. Jednak problemy jelitowe, które mam odkąd pamiętam, mimo że, były mniej uciążliwe, to jednak nie minęły. Po kilku badaniach okazało się, że powinnam wykluczyć z diety laktozę, pszenicę i jaja, a do tego pozbyć się nadmiaru Candidy w organizmie. W ten sposób przeszłam na dietę wykluczając cały cukier (również owoce z wyjątkiem grejpfrutów i granatu, pomidor, gotowaną marchewkę itd.), nabiał, jaja i przetworzoną żywność. Wtedy okazało się, że nie mogę jeść prawie żadnych gotowych dań, bo wszędzie znajduje się cukier albo alergeny. Zmusiło mnie to do samodzielnego przygotowywania wszystkich posiłków. Coraz bardziej smakowały mi naturalne dania z prostych składników bez niepotrzebnych aromatów czy dodatków smakowych. Czułam się jakbym odzyskała wolność wyboru. Nie sięgałam już po produkty, które miały sztucznie podbijany smak, a po warzywa i owoce.  Po takim „odwyku” czułam się o wiele lepiej, jednak nie zmieniła się ilość wizyt w toalecie. Kiedyś myślałam, że to normalne, że ludzie jedzący dużo „zieleniny” tak po prostu mają i połowę dnia „siedzą na tronie”. Z błędu wyprowadziła mnie moja nauczycielka masażu, która stwierdziła, że moje ciało jest mało elastyczne. Poleciła mi odstawić wszystkie produkty zawierające gluten na kilka tygodni i sprawdzić, czy coś się zmieni. Po około miesiącu okazało się, że ilość wizyt w toalecie znacznie się zmniejszyła, a elastyczność niestety pozostała bez zmian… W  ten właśnie sposób rozpoczęłam przygodę z gotowaniem. Dużo czytałam, szukałam, eksperymentowałam, aż poznałam tajniki wegańskiej, bezglutenowej i bezcukrowej sztuki kulinarnej.

 

Gotowanie to niekończąca się przygoda

Z czasem gotowanie stało się moją pasją, która zaowocowała blogiem i warsztatami kulinarnymi, ale to już całkiem nowy rozdział…

Powodzenia! 🙂

 

2 Komentarze

  • Kinga
    Opublikowane 2018-06-07 06:17 0Polubienia

    Jest różnica…na pierwszym zdjęciu się uśmiechasz 🙂 a na drugim zdecydowanie nie.

    • Ewa Ługowska
      Opublikowane 2018-06-07 07:07 0Polubienia

      Na drugim mam aparat na zębach. Uśmiech wymagał zawinięcia ust ponad metalową uprząż. 🙂

Zostaw komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.