Mam nadzieję, że czujecie się rozochoceni zupą, bo mam dla Was kolejny przepis z cyklu „Przepisy Marka Zaremby”. Ci z Was, którzy są na diecie eliminacyjnej wiedzą, co znaczy wykluczenie ulubionych potraw. Dla mnie w pierwszej dziesiątce dań, za którymi najbardziej tęskniłam były naleśniki. We wzmacnianiu mojej silnej woli miała swój udział naleśnikarnia, którą widzę z balkonu mojego mieszkania. Zadziwiające jak świat pomaga nam w rozwoju osobistym, dokładając kolejną cegiełkę do worka z kamieniami, który codziennie dźwigamy. Dzięki temu stajemy się silniejsi i bardziej zdeterminowani. Zaczynamy szukać rozwiązań, które oczywiście prędzej czy późnej znajdujemy. Tak stało się też tym razem. Przerobiłam kilka przepisów ciasta naleśnikowego bez pszenicy, jaj i nabiału i mogę powiedzieć, że ten jest wyjątkowy. Dlaczego? Bo ciasto bardzo ładnie się smaży, nie jest w środku surowe, nie przywiera do patelni i w smaku przypomina tradycyjne naleśniki z mąki pszennej.
Autor książki „Jaglany detoks…kolejny krok” proponuje naleśniki w wersji na słono. Ja jednak w tym przypadku jestem tradycjonalistką, dlatego posmarowałam je dżemem 100% bez dodatku cukru.
Naleśniki jaglane
Składniki (7 sztuk):
– 1 szklanka mąki jaglanej
– 1 szklanka mąki kukurydzianej
– 2 łyżki mąki z ciecierzycy
– 1 łyżka siemienia lnianego
– 2 szklanki wody
– 1 łyżka oleju kokosowego
– 1/3 łyżeczki kurkumy
– olej kokosowy do smażenia
– ½ łyżka soli
- Wszystkie składniki łączymy (blendujemy) i odstawiamy na 15 minut. Jeżeli ciasto jest za gęste, to możemy dolać odrobinę wody. Konsystencja powinna być taka sama jak w tradycyjnym cieście naleśnikowym.
- Smażymy po obu stronach na patelni posmarowanej tłuszczem.
Naleśniki smarujemy dżemem i pochłaniamy.
Na zdrowie! :)
Czy siemię lniane powinno być zmielone?
Nie musi być mielone i tak wszystkie składniki blendujemy :)
ile naleśników wychodzi? wiem, że to zaleźy od patelni
Dokładnie, zależy od wielkości patelni. Wstawiłam przepis ponad rok temu…więc nie potrafię teraz tego określić.