Pieczone kotlety z ziemniaków i białej fasoli z typowo wegańskimi dodatkami

Podobno wszystko ma swój czas i przychodzi w odpowiednim, właściwym dla siebie momencie życia. Oczywiście zgadzam się z tym, tylko co to za zgoda, która nie ujarzmia niecierpliwości i buntu przeciwko  czekaniu. Niecierpliwość, to jest to, z czym żyję odkąd pamiętam.  Ta cecha jest u mnie bardzo wyrazista i wiedzą to wszyscy, którzy mają w zwyczaju spóźnianie się.

Odnoszę wrażenie, że ciągle robię za mało i za wolno, że da się przecież ogarnąć zdobycie Nobla w dwa lata, a podbój Ameryki to kwestia dwóch tygodni. Chciałabym podróżować, mieszkać na wsi i w mieście i choć po kilka lat w Afryce, Australii i Nowej Zelandii, no i oczywiście spełnić moje marzenie z okresu studiów, czyli wyjechać do Stanu Chiapas w Meksyku. Przyjrzeć się z bliska systemowi  społecznemu Zapatystów  i może poznać Subcomandante Marcos, nieoficjalnego przywódcę ruchu. Chciałabym nauczyć się hiszpańskiego, zobaczyć na własne oczy rajskie ptaki, objechać USA i poznać prawdziwych Indian, którzy nadal żyją zgodnie ze starymi zwyczajami. To dopiero początek wyliczanki, bo co z Azją, Irlandią, Skandynawią, tańcami ludowymi różnych kultur i nauką śpiewu, gry na pianinie i skrzypcach…

Mam tak wiele marzeń, które może nigdy nie zostaną spełnione (choć oczywiście wolałabym, żeby było inaczej).  Gonią mnie każdego dnia i nie pozwalają zatrzymać się na chwilę, bo co jeśli nie zdążę? Tak jest prawie zawsze, z wyjątkiem kilku chwil, gdy gotuję. Czas spędzony w kuchni  jest czasem wewnętrznego spokoju, czasem tworzenia pokarmu. Nie ma wtedy nic ważniejszego. Gotowanie jest jak odpoczynek i samorealizacja w jednym.  Czymś, co kojarzy mi się z dobrem i podstawą egzystencji. Jest trochę magiczne i bardzo kobiece, bo kreacja jest kobietą. Tak, wiem, że mężczyźni są świetnymi kucharzami, ale moim zdaniem, gdy gotują, dominuje ich żeński pierwiastek. Dzięki temu, że dają mu dojść do głosu w naturalny, niewymuszony sposób, mogą tworzyć prawdziwe cuda. W kobietach często przeważa męska część natury, która przejawia się w chęci dominacji, zbytniej niezależności i „twardości”. Nasze role trochę się pogmatwały.

Zazwyczaj bardziej jestem mężczyzną, którego celem jest niezależność, rozwój działalności, typowe sprawy związane z materią i działaniem, ale czuję, że nie jest to mój naturalny stan (nie w takiej intensywności). Gdy doprowadzę się do granicy wytrzymałości, następuje krach i znowu wracam do równowagi, do siebie i przypominam sobie, kim naprawdę jestem i co lubię. Lubię gotować, dopieszczać swoimi potrawami podniebienie mojego mężczyzny, czuć, że jestem we właściwym miejscu i czasie oraz zatrzymać się na moment.  Nawet jeżeli w sumie to tylko kilka godzin w tygodniu.

Mam nadzieję, że dziś uda mi się również zaspokoić Wasze potrzeby smakowe. Zapraszam na pieczone kotlety z ziemniaków i białej fasoli. Przepis jest bardzo prosty, ale znajdują się tu dwa składniki, których większość z Was może jeszcze nie poznała. Sól kala namak, która dzięki swojemu niezwykłemu jajecznemu smakowi, zastępuje jajko oraz drożdże nieaktywne dodające serową nutę. Można oczywiście pominąć te dwa składniki i w zamian dodać zioła lub curry z cynamonem. Zostawiam Wam tu wybór i oczywiście polecam spróbować mojej wersji.

Kotleciki doskonale komponują się z pomidorkami cherry oraz świeżymi ziołami.

Pieczone kotleciki z wegańskimi dodatkami

Pieczone kotlety z ziemniaków i białej fasoli:

Składniki (12 sztuk):

– 200g białej fasoli moczonej przez min. 8 godzin

– 4 średniej wielkości ziemniaki

– 1 cebula

– 1 łyżka drożdży nieaktywnych (opcjonalnie)

– 1 łyżeczka gałki muszkatołowej

– ⅓ łyżeczki soli kala namak (opcjonalnie)

– 5 łyżek mąki kukurydzianej (można ją wymenić na mąkę z  ciecierzycy lub owsianą)

– sól  i pieprz do smaku

– 10 ml oleju rzepakowego + olej do posmarowania kotletów

– dodatki: pomidorki cherry oraz świeże zioła

  1. Namoczoną fasolę gotujemy do miękkości. Ziemniaki obieramy i gotujemy do miękkości.
  2. Fasolę oraz ziemniaki blendujemy na gładką masę.
  3. Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę.
  4. Wszystkie składniki wrzucamy do jednego naczynia i mieszamy.  Jeżeli ciasto jest bardzo rzadkie dodajemy więcej mąki. Z powstałej masy formujemy 12 kotlecików (najlepiej zwilżyć lub wysmarować olejem dłonie).
  5. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni C na około 40 minut.

Do kotlecików idealnie pasuje sos pomidorowy z cynamonową nutą.

Na zdrowie! 🙂

8 Komentarze

  • Szkatulkacook
    Opublikowane 2018-10-05 10:53 0Polubienia

    To musi być pyszne!
    Mam nadzieję wypróbować przepis w nadchodzący weekend

    • Ewa Ługowska
      Opublikowane 2018-10-05 14:36 0Polubienia

      Fantastycznie! Życzę powodzenia. 🙂 Pamiętaj proszę kontrolować czas pieczenia, by za bardzo się nie spiekły. Każdy piekarnik jest inny. 😉

  • Agnieszka
    Opublikowane 2018-10-07 13:57 0Polubienia

    Czy bez drożdży też wyjdzie?

  • Karolina
    Opublikowane 2019-03-01 10:50 0Polubienia

    Można wziąć fasolę z puszki by było szybciej? Ile wtedy jej?

  • Justyna
    Opublikowane 2019-03-01 12:31 0Polubienia

    A co to za magiczna sól i czy można się bez niej obejść?

Zostaw komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.