Sycylia

O Sycylii słyszałam zawsze tylko tyle, że jest brudno, miasta są zniszczone i nie ma po co tam jechać. Fakt wszędzie leżą śmieci, miasta są bardzo stare, ale za to smaki, których można tam doświadczyć, warte są wybrania tej destynacji na kilkudniowy wypoczynek.

 

Sylcylia poza sezonem jest dość odludnym, przyjaznym i niezbyt drogim (jak na Europę Zachodnią)  miejscem. Pizza i pasta kosztuje około  10 euro, caponata 7 euro, kawa około 1 euro.   W sklepach produkty spożywcze również nie odbiegają od polskich realiów. Jednym słowem można poszaleć i próbować wszystkiego do woli bez obawy bankructwa. Zarówno w dużych marketach tj. Lidl, które posiadają szeroką ofertę lokalnych produktów, sklepikach, jak i targach.  Warto przejrzeć asortyment wszystkich dostawców, gdyż każdy potrafi zaskoczyć ciekawym towarem z certyfikatem „Chronione Oznaczenia Geograficzne” oraz „Chroniona Nazwa Pochodzenia” no i oczywiście całą masą produktów ekologicznych.

Co warto spróbować?

Polecam wybrać się na targ rolny do Palermo, gdzie można zaopatrzyć się w różne specjały. Moje serce skradła sałata „cavolicello” (niestety nie znalazłam nigdzie tłumaczenia tego słowa). W smaku jest lekko orzechowa i bardzo chrupka. Fantastyczna do sałatki z pomidorem i oliwą z oliwek.

Owoce: pomidory, granaty, winogrona oraz pomarańcze są bardzo słodkie i soczyste. Mają niezwykle wyrazisty smak. Sprzedawane cytrusy często mają zielonkawą skórkę. Wyglądają na niedojrzałe. Jednak w środku są idealne. Zastanawiam się, czemu nigdy nie widziałam takich cytrusów w kraju… Polecam podsmażyć plasterki pomarańczy na oliwie z oliwek i chwilę dusić w odrobinie czerwonego wina. Alkohol wyparowuje więc mogą ją jeść również dzieci.

Należy skusić się na oliwki, które dostępne są w wielu rodzajach. Najlepiej posmakować tych sprzedawanych na wagę. Są idealną przekąską do wina.

Oliwa z oliwek z lokalnych tłoczni to coś, czego nie można pominąć.  Fantastycznie podkręca smak i nadaje wyrazistości daniu. Wystarczy delikatnie podsmażyć pomidory z dodatkiem czosnku, doprawić solą, pieprzem, posypać świeżą bazylią i podać z makaronem. Pyszny obiad w 5 minut.

Być we Włoszech i nie zjeść makaronu, to grzech. Na szczęście w hipermarketach znajdziecie ogromny wybór bezglutenowych makaronów. Jestem wielką miłośniczką klusek więc dla mnie wszystkie smakują wyśmienicie. Udało mi się spróbować makaronu typu „Orecchiette”. Wyrób ten jest mało popularny w Polce. Kiedyś widziałam dokument o robieniu tych kluseczek, dlatego nie mogłam się powstrzymać. Żałuję, że nie przywiozłam ich do Polski. Pyszne!

Jedzenie na mieście, czy w domu?

Lubię gotować na urlopie. Mam wtedy okazję pobawić się lokalnymi specjałami, popróbować nowych połączeń i zjeść zdrowo oraz to, na co naprawdę mam ochotę.  Gotowanie jest dla mnie czymś podniosłym, wyrazem wdzięczności i miłości. Nie mogłabym sobie tego odmówić. Jeśli zdecydujecie się na samodzielne przygotowywanie posiłków, to nie będzie problemu z utrzymaniem diety wege i bez glutenu. Jest duża dostępność tego typu produktów. I to opcję Wam polecam. Czasem można dostać coś na stacji benzynowej lub kawiarni, ale są to raczej sporadyczne przypadki. Na mieście króluje gluten.

Zawsze, gdy podróżujemy, pozwalam sobie na kilka ustępstw od diety, dlatego wiem, że warto spróbować również wyrobów o smaku pistacjowym. 😉  W konsekwencji wróciłam do domu ze zmianami skórnymi. No cóż, trzeba odpokutować grzechy.

 

Sycylia, to przyjemne doświadczenie dla podniebienia i piękne widoki (pomijając oczywiście leżące wszędzie śmieci). Można się nią zachwycić.

Zostaw komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.