Trzy poziomy wdzięczności

„Wdzięczność otwiera pełnię życia. Sprawia, że to, co mamy wystarcza. Zmienia opór w akceptację, chaos w porządek, konfuzję w klarowność. Może zamienić posiłek w ucztę, mieszkanie w dom, obcego w przyjaciela. Wdzięczność nadaje sens przeszłości, przynosi pokój dzisiaj i tworzy wizję jutra”.
–Melody Beattie

 

„Dziękuję”, ale niestety nic nie czuję…

Wiele razy słyszałam, że wdzięczność jest kluczem do obfitości. Jeżeli będziemy wdzięczni za to, co mamy otworzymy się na dary pochodzące od świata/wszechświata/Boga. Dopiero niedawno zrozumiałam, że jest kilka poziomów wdzięczności. Pierwszy, najbardziej podstawowy pochodzi z głowy i jest w pełni racjonalny. Nie pociąga za sobą emocji, zmian i otwarcia. Często mówimy, że jesteśmy komuś wdzięczni np.za przysługę, ale tak naprawdę nie czujemy tego w sobie, w ciele, w sercu. Taka wdzięczność jest jedynie wyuczoną formą komunikacji. Jeżeli coś otrzymujesz, to wypada podziękować. Od najmłodszych lat jesteśmy uczeni dziękowania za każdą rzecz, którą otrzymujemy. Jednak myślę, że prawdziwej wdzięczności nie da się nauczyć. Samo słowo „dziękuję”, to jedynie wyuczony zwrot grzecznościowy, świadczący o tzw. dobrym wychowaniu. Proszę, dziękuję, przepraszam, dzień dobry…

 

Wdzięczność wynikająca z poczucia braku

Pierwszy raz w życiu poczułam wdzięczność kilka lat temu. Pamiętam to, jak dziś. Była zima, sobota, wczesny ranek. Stanęłam w przedpokoju swojego warszawskiego mieszkania i tak po prostu, bez wcześniejszych przygotowań, medytacji czy jakichkolwiek rytuałów poczułam wdzięczność. Byłam zdziwiona, trochę przerażona, ale przede wszystkim zaciekawiona tym uczuciem. A więc to jest uczucie wdzięczności – stwierdziłam. Z sekundy na sekundę było to coraz silniejsze. Ogarnęło mnie wzruszenie i zrozumiałam, jak wiele w życiu dostałam i jak dużo dobrego mnie spotkało. Jakie to szczęście mieć ciepłe, nieprzemakalne zimowe buty, gdy na dworze jest mróz i śnieg, jak dobrze mieć swoje łóżko, czystą pościel, dom, który jest ciepłym schronieniem, wypełnionym akceptacją i miłością, kraj, w którym panuje pokój oraz zdrowe ciało. Mogę robić to, w co zdecyduję się wkładać energię i jest to wyłącznie kwesta chęci i decyzji. Jestem totalnie wolnym człowiekiem, mogę dowolnie kształtować swoje życie i tylko ode mnie zależy, czy będę szczęśliwa. Zrozumiałam, jak dużo otrzymałam i jak ogromne jest to wyróżnienie. Jak zmieniło się moje życie przez ostatnich kilkanaście lat i jak różni się od wielu innych osób mieszkających w biedniejszych rejonach świata. W ten właśnie sposób stałam się człowiekiem, w którego życiu panuje pełnia obfitości. Zrozumiałam, że teraz mam więcej niż jeszcze kilka lat temu, żyję w lepszych warunkach niż połowa (albo i więcej) globu.

Ten przełom pozwolił mi również zobaczyć, za co w życiu jestem wdzięczna, a co jest przeszkodą i z czego powinnam zrezygnować. W co inwestować swój czas i energię, a gdzie ograniczyć ją do minimum. To bardzo dużo klaruje i pokazuje wartości, które są dla nas szczególnie ważne. Jeśli nie jesteś wdzięczna/wdzięczny za swoją pracę zmień ją na taką, która pozwoli Ci się spełniać. Jeżeli nie jesteś wdzięczny drugiej osobie za wspólne spędzenie czasu, to czy to spotkanie było dla Ciebie ważne? A może warto uważniej dobierać znajomych? Czy jedzenie, którym zwykłeś/łaś się posilać, jest dla Ciebie darem? Jeśli nie, to czym właściwie odżywiasz swoje ciało? Zasługujesz przecież na wszystko, co dla Ciebie najlepsze.

 

Wdzięczność wynikająca z poczucia obfitości

Do tej pory myślałam, że tak wygląda wdzięczność i jest to dokładnie to uczucie, którego doświadczam. Jednak kilka dni temu przekonałam się, że wdzięczność można czuć na różnych poziomach w zależności od stopnia rozwoju świadomości. A było to tak. Po bardzo nadzwyczajnej sesji zdjęciowej, która miała miejsce w przepięknym lesie niedaleko Tychów, otrzymałam efekty kilkugodzinnej pracy, czyli zdjęcia, które jak się okazało, nie tylko przedstawiały mnie, moją fizyczność, sylwetkę, minę, ubrania, nie tylko samo otoczenie: bujne, puszyste niczym fale na morzu trawy, piękne drzewa i kolory, ale również nową odsłonę mnie na nowym etapie życia, które określiłabym jako dorosłe, bardziej dojrzałe, świadome z konkretnym bagażem doświadczeń, który przestał być ciężarem, a stał się siłą, bazą, cennym doświadczeniem, przeszłością. Przejrzałam się w tych zdjęciach i zrozumiałam, jak wiele doświadczyłam i jak bardzo było mi to potrzebne, by dotrzeć do siebie, odkryć swoją naturę, intuicję oraz otworzyć się na kreację i działanie. Po tych doznaniach przepełniona różnymi emocjami nie mogłam zasnąć i wtedy przyszła, ale w zupełnie nowej jakości. Wdzięczność, która uskrzydla, bazując na wcześniejszym dościadczeniu i poczuciu obfitości.

 

Jak poczuć wdzięczność?

Nie jestem mistrzem duchowym ani osobą oświeconą posiadającą dostęp do tajemnej wiedzy. Dzielę się jedynie swoimi doświadczeniami, które przychodzą wraz z rozwojem osobistym. Pozbywając się tego, co nas ogranicza, strachu, kompleksów, blokad, smutku, żalu… docieramy w końcu do siebie. Głęboko w nas znajduje się samo dobro, jak u niewinnego dziecka, które przez złe doświadczenia ukryliśmy przed światem, obudowując się w gruby pancerz. Niestety oddziela on nas nie tylko od świata zewnętrznego, ale również od nas samych. Im więcej łusek pancerza odpadnie, tym łatwiej jest zacząć czuć siebie, swoje emocje, potrzeby, docierać do swojego prawdziwego ja i iść za głosem serca, które w końcu zostaje usłyszane.

Zdjęcia: Antonina z Inne Życie

Zostaw komentarz


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.