Przygoda czai się za rogiem. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, kiedy wpadniemy w jej wir. Nie zawsze muszą być to dalekie kraje. Mnie nieoczekiwanie dopadła na pobliskim bazarku, gdzie na jednym ze stoisk gospodyni z Magnuszewa (a może to była czarodziejka) sprzedawała warzywa. Nie były to jednak zwykłe warzywa. Te chowały w sobie pasję do tradycji i tego, co zapomniane. Przywołując wspomnienia opowieści dziadków, których kiedyś słuchało się z otwartymi ustami, zaczarowały mnie swoim wdziękiem, urokiem i tajemniczymi, gdzieś zasłyszanymi nazwami. Jakby otworzyła się prastara zapomniana kraina, która tętni życiem. Gdzie na żyznej i zdrowej glebie rośnie życiodajny pokarm karmiący nie tylko ciało, ale i duszę.
Zapraszam Was do wspólnego podróży, podczas której przewodnikami będą: topinambur, wężymord, brukiew i pasternak w asyście m.in. tymianku, rozmarynu i chrzanu.
Przez kilka kolejnych dni będą pojawiały się przepisy z użyciem tych warzyw.
Zapraszam! 🙂