„Ponad 40% Polaków zmieniło podczas pandemii swoje zwyczaje żywieniowe, a w ramach tej grupy, co czwarty przynajmniej ograniczył jedzenie mięsa, jak również wprowadził jego roślinne zamienniki albo ograniczył nabiał”*. A jak jest u Ciebie?
Dieta roślinna zyskuje na popularności. Coraz więcej osób postanawia ograniczyć mięso z powodów, etycznych, ekonomicznych oraz zdrowotnych. To zupełnie inne czasy, niż te, które pamiętam z mojego dzieciństwa, gdy niejedzenie mięsa było dziwactwem. Na półkach sklepowych z wege produktów można było znaleźć kotlety sojowe a’la schabowe lub a’la mielona. Później pojawiły się paszteciki sojowe, a po latach parówki i wędliny. Prawdziwy rozkwit zapanował około 2-3 lata temu, kiedy to producenci zauważyli potrzeby roślinożerców.
Masło, jogurty, lody, pizza, kotleciki, burgery, które do złudzenia przypominają mięso. Myślę, że to znacznie ułatwia wkroczenie na wege drogę. Na początku szukamy smaków przypominających te dobrze nam znane. Z czasem odzwyczajamy się od nich, a nasze horyzonty kulinarne poszerzają się. Nowe wrażenia i doznania sprawiają, że smak z dzieciństwa, choć nadal należy do comfort food, już nie jest, aż tak pożądany. I tu zaczyna się wielka przygoda!
Pisać mogłabym dużo, ale lepiej posłuchać!
Zapraszam do wysłuchania podcastu „DOBRY TEMAT”. Naturalna wegetarianka i zdeklarowany mięsożerca. Czy jest szansa by odnaleźć wspólny język? Czy i jak należy przekonywać do diety wege? Jak zacząć dietę roślinną i gdzie szukać produktów? Dlaczego właściwie nie jem mięsa od ponad 20 lat i jaką niespodziankę przygotował dla mnie Karol?
